Relacja z Fanclub Party 2007 II

A oto kolejna relacja z imprezy fanklubowej Thomasa nadesłana przez Evę.

W sobotę, 6 stycznia pojechałam autobusem o 5.45 na dworzec. Mój pociąg do Düsseldorfu odjeżdżał o 6.10, tam  przesiadałam się na Eurocity Express. Miałam tani bilet, bo zapłaciłam 4 dni wcześniej i zobowiązałam się jechać tam i z powrotem  tylko jednym połączeniem. Na normalny bilet za 54  € nie było by mnie stać, a tak zapłaciłam tylko 30€.  Ode mnie do Koblencji jest 160km. Jazda IC i podmiejskim pociągiem z pobytem w Düsseldorfie trwa 2 godziny. Gdy dojechałam do Koblencji, chciałam dowiedzieć się ile kosztuje dojazd autobusem do miejsca w którym jest spotkanie. Było jednak wcześnie i informacja na dworcu była zamknięta i z tego względu poszłam piechotą. Wiedziałam mniej więcej gdzie to jest, bo przed party miało być tam spotkanie, w ostatnim momencie przełożyli je jednak gdzie indziej z uwagi na remont. Na drzwiach budynku było napisane gdzie przeniesiono spotkanie, razem z adresem. Że było to dawno, pomyliłam się na jednym ze skrzyżowań i straciłam 15 minut na szukanie dobrej drogi. Budynek, w którym było spotkanie poznałam od razu.
Na podwórku stało już około 20 fanów. Była dopiero 9.45, było zimno i padał lekki deszcz. Wpuszczać mieli dopiero o 14.00 ,ale wpuścili już o 11.00. Stało się w kolejce przed drzwiami sali w której było spotkanie. Można było kupić sobie coś do jedzenia i picia Nie było nawet drogo. Obok stał miły pan z Berlina z rodziną. Miał w głowie tylko kawały, co umiliło mi czas czekania na otwarcie. Denerwowały mnie kobiety z Rosji. Jedna z nich, która jest żonata ubrana była tak, że było widać jej cały . Byłoby to dobre na disco ale nie na spotkanie z żonatym piosenkarzem. Niektórzy podczas czekania na wejście zrobili sobie zakupy w sklepiku z artykułami dla fanów. Ktoś pokazał mi kalendarz na 2007 z Thomasem. Zaraz chciałam go mieć, kupiłam go tez później. O 14:30 zaczęli wpuszczać pojedynczo. Przy drzwiach płaciło się 12 € za wejście i zaraz szło się do zdjęcia z Thomasem. Przy zdjęciu każdy dostawał numer pod którym o 20 leżało do odbioru owe zdjęcie. Po fotce szukało się dobrego miejsca. Podczas oczekiwania na wyjście Thomasa na scenę można było patrzeć na ekrany, na których wyświetlano rożne ciekawe wywiady i teledyski. Thomas wyszedł na scenę o 16.00. Przywitanie oklaskami było za ciche i.. fani musieli witać go dwa razy. Potem pytał się skąd przyjechali fani. Byli ludzie z Francji, Hiszpanii, Peru, Belgii, Szwajcarii, Rosji Austrii, Rumunii, Holandii i USA (emigranci rosyjscy). Następnie Thomas przedstawił punkty programu który przygotował dla nas. Rozpoczął się trwający dość długo wywiad, prowadzony przez dwie dobrze znane fanki. Można było włączyć się, jeśli miało się pytanie odnośnie jakiegoś tematu. Fanki te miały bardzo ciekawe pytania z forum swojej strony internetowej, chodziło chyba o thomasanders-online.de.
Z tego wywiadu dowiedziałam się następujących rzeczy:

• Thomas był przez Boże Narodzenie i Nowy Rok na tournee w Rosji i Rumuni. Żona z małym była w domu. Thomas dużo jeździ po świecie i ma nieco problemów ze zmianami stref czasowych. Czasami idzie późno spać i często budzi się w nocy, bo boi się ze prześpi lot na następny koncert, który jest o 7.00 rano. To jest męczące, ale jeśli ma za długo wolne to wygląda na bardziej zmęczonego niż po trasie. Po prostu ten stres jest mu potrzebny.

• Żona Thomasa napisała książkę o małych dzieciach Jego syn także był na spotkaniu. Mówił coś do mikrofonu. Był bardzo grzeczny, raz siedział u mamy a raz u babci na kolanach. Obydwie babcie i dziadek Anders byli na spotkaniu.

• W tym roku nie będzie nowego albumu Thomasa, gdyż nie ma jeszcze materiału na płytę. Thomas chce teraz robić muzykę z prawdziwymi instrumentami, a nie tak jak w Modern Talking z komputera. Dotyczy to jednak tylko albumów. Na koncertach będzie śpiewał piosenki MT. Powiedział ze chce się rozwijać, próbować różnych rzeczy.

• Będą koncerty w Rosji, Niemczech i być może przyjedzie w lecie do Polski. Thomas wystąpi w styczniu w jednym z programów kucharskich na ZDFfie. Produkcja programów z serii Formel Eins jest już zakończona. Nowych nie będzie, bo nie mają już tematów i teledysków. Thomas ma oferty jako prezenter ale nic nie jest jeszcze pewne. Musi je wszystkie sprawdzić. Thomas nie będzie już startował w konkursie Eurowizji. Uważa, że powinien być to konkurs wokalny, dziś zaś liczy się dobry show, triki komputerowe i świetlne. Na kompozycje i możliwości głosowe wykonawcy nikt już dużej uwagi nie zwraca. To nie jego świat.

• Pytano go o miesięczny dochód. Thomas odparł jedynie, że to zbyt osobiste pytanie

Po wywiadzie śpiewał piosenkę o tym, że czasem widzi się jakiegoś fana w pierwszym rzędzie i chciałoby się, żeby przyszedł też na kolejny koncert. Po tej piosence rozmawiał z panem, który sprzedaje zegarki sygnowane nazwiskiem Thomasa. Te zegarki są takiej jakości ze jeden z niemieckich prominentów wycenił go 3000€ i uznał, że jest świetny. A facet ten jest kolekcjonerem zegarków. Sam zegarek jest limitowany, był drugą nagrodą w konkursie.
W tej loterii było do wygrania 50 nagród.10 zestawów zdjęć Thomasa wartości  70€ za sztukę, T-shirt z Thomasem, swetry z napisem "Thomas Anders", czarne ręczniki z napisem "Thomas Anders", bardzo duże zdjęcie Thomasa z galerii Guido (on sprzedaje takiej jakości zdjęcia gwiazdorów za  2000€). Główną nagrodą była kolacja z Thomasem w drogiej restauracji. Losy ciągnęli Alexander i jakiś mały blondyn. Był chyba z rodziny Claudii. Do Thomasa mówił "Berni", tak nazywają go tylko najbliżsi. Fanom nie wolno.
Po loterii spotkanie było zakończone. Pół godziny później był jeszcze koncert na którym ja niestety nie mogłam zostać, uciekłby mi pociąg. Po spotkaniu poszłam piechotą z powrotem na dworzec.
Na spotkaniu rozmawiałam jeszcze z Claudią Anders ,bo nie dostałam zdjęć, które dałam jej, by przekazała je Thomasowi do podpisania. Claudia powiedziała, że wysłała je. To mnie zdenerwowało, ktoś mi je ukradł.