"Muzyka po prostu brzmi inaczej" - wywiad z Dieterem
Podczas odbywających się właśnie w Hanowerze informatycznych targów CeBIT Dieter Bohlen spotkał się z publicznością. Okazją była wizyta na stoisku firmy Trekstor, z którą jest związany kontraktem reklamowym. Redakcje stron Bohlenworld i Modern-Talking-Online wykorzystały ją do przeprowadzenia wywiadu z Dieterem.
Bohlenworld: 21 marca ukaże się nowy album finalistów DSDS "Fly
Alone". Czy mógłbyś zdradzić, czego możemy po nim oczekiwać? Jest
nastawiony na jakieś konkretne brzmienia, czy będzie kontynuacją płyt z dwóch
pierwszych edycji?
Dieter Bohlen: Za dwa czy trzy tygodnie wychodzi płytka, którą całkiem
przypadkowo miałem okazję wyprodukować. Tak jak to było w pierwszej edycji z
"We Have A Dream", tak samo dzieje się teraz. A jako że ostatnio nie
szło to zbyt dobrze, zlitowałem się i nagrałem z tymi młodymi ludźmi
album. I nie ma nic przyjemniejszego, niż współpraca z nimi. Było wspaniale,
album jest już prawie gotowy. Najpierw nagrałem wszystkie piosenki z całą piętnastką,
a jako że po "Top 15 Show" piątka z nich wyleci, trzeba będzie
szybko wyciąć z płyty ich głosy, jak brutalnie by to nie brzmiało.
Muzycznie będzie tym razem nieco inaczej, bo przyjrzałem się kandydatom. Wcześniej
nie mieliśmy hip-hopowca czy rapera, a tym razem jest gość, którego nazywamy
Jay-Jay. Wszyscy mówią, że jest trochę jak Mark Medlock. Ale dla niego nie
mogłem napisać ballady, więc przygotowałem coś w stylu Timbalanda. Na
albumie będzie więc wiele muzycznych stylów, muzyczny postęp.
Można oczywiście natychmiast to skrytykować. Kiedy "Hot Summer"
Monrose brzmi jakby było piosenką Timbalanda, wszystko jest OK. Gdy coś
mojego przypomina inną piosenkę, chcą mnie za to ukrzyżować! Dla każdego
piosenkarza powinna być pasująca mu piosenka. Nie piszę byle jakich piosenek,
które później trzeba za wszelką cenę zaśpiewać. Wielokrotnie próbuję
znaleźć piosenkę taką, żeby pasowała do wokalisty.
Ludzie w kółko powtarzają, że wszystkie moje piosenki brzmią tak samo, jest
jednak różnica miedzy Royem Blackiem, Markiem Medlockiem, Bonnie Tyler czy
Dionne Warwick których produkowałem. Wiec jeśli to robią, są po prostu
stuknięci i w ogóle ich nie słyszeli.
Modern-Talking-Online: Mamy rok 2008, dlaczego Dieter Bohlen nie ma swojej
oficjalnej strony internetowej?
Dieter Bohlen: Bo leniwa świnia ze mnie! Przyznaję się bez bicia. Ale są
fani, którzy zajmują się tym za mnie. Na przykład Bohlenworld. To strona
internetowa, na której ludzie piszą to wszystko za mnie i jeszcze sprawia im
to radość. Na forum panuje tam niesamowity ruch, ludzie dyskutują ze sobą. I
ja piszę od czasu do czasu! Wczoraj coś napisałem i od razu wywołuje to sporą
dyskusję. Szczególnie, gdy piszę coś na temat Thomasa Andersa, nie dają mi
spokoju.
Ale takiej własnej strony nie chciałbym mieć. Jeśli ją masz musisz cały
czas się nią opiekować, inaczej zaczyna tam panować chaos. Nie mam na to ani
czasu ani ochoty.
Bohlenworld: Jak wygląda muzyczna przyszłość Marka Medlocka? W wywiadzie
powiedział on, że w czerwcu powinien wyjść nowy singiel.
Dieter Bohlen: Mark sam jeszcze tego nie wie. Ja zresztą też. Uwielbiam
Marka Medlocka, to mój prawdziwy przyjaciel, czy wierzycie w to czy nie. Zeszłego
lata było po prostu wspaniale. Numer 1 na listach, świetny Mark, Wetten dass,
było po prostu super.
Teraz jednak zajmujemy się nową edycją DSDS i sądzę, że było by błędem
wydawanie nowego singla. Nie mamy odpowiedniej platformy żeby go promować.
Problem jest prosty: gdzie Mark miałby wystąpić z nim w TV? W RTL nie ma
niczego takiego...
Bohlenworld: ...DSDS!
Dieter Bohlen. Tak, ale ludzie z RTL chcą to kategorycznie rozdzielić. Mówią
sporo o tym, że Mark mógłby wystąpić dopiero we wrześniu w Das Supertalent.
Ale zdaje się, że album nagramy już w maju.
Bohlenworld: W jakim kierunku pójdzie?
Dieter Bohlen: W dobrym!
Bohlenworld: Mógłbyś to sprecyzować?
Dieter Bohlen: Takim, jaki będzie chciał Mark. Poprzedni był świetny,
dostaliśmy za niego złotą płytę. Mark podrzuca mi różne zabawne pomysły,
a później zastanawiamy się nad nimi razem.
Bohlenworld: Czy będziesz znów z nim śpiewał?
Dieter Bohlen: Tego jeszcze nie wiem. Ale na pewno będę go produkował.
Teraz Mark jest w trasie i śpiewa tam sam. Widzę siebie raczej jako motywatora
dla niego, kogoś kto pomaga. Ale z powodu DSDS nie mogę pojechać w trasę. Na
szczęście w tym roku nie ma letniego Wetten dass, więc tym razem to pytanie
nie będzie zadawane.
Modern-Talking-Online: Kiedyś skomponowałeś tytułową melodię do
programu Johannesa Kernera, która jest tam grana do dziś. W DSDS od 5 edycji
lecą wciąż te same jingle. Dlaczego nie wpadłeś na pomysł, aby skomponować
tam coś swojego?
Dieter Bohlen: Oczywiście chętnie bym to zrobił. Taka muzyka, która
codziennie leci u Kernera to wspaniała sprawa. Ale DSDS to program angielskich
producentów i także muzyka jest udostępniona na angielskiej licencji. W
Ameryce więc jest ta sama muzyka, w Anglii ta sama. To piosenka angielskiego
kompozytowa, jest grana na całym świecie i na to nic nie poradzę. Trzeba by
pisać list do pomysłodawcy programu, Simona Fullera, czy Dieter mógłby zrobić
do niego swoją muzykę.
Modern-Talking-Online: A czy przy Das Supertalent miałbyś taką szansę?
Dieter Bohlen: To też angielski program stworzony przez tych samych ludzi.
Bohlenworld: W Rosji działa grupa Moving Heroes, która na swojej płycie
wymienia Cię jako "Executive Producera". Czy mógłbyś opowiedzieć
coś fanom o tym projekcie?
Dieter Bohlen: Ale to nikogo nie obchodzi! Znam je, były u mnie w studio...
Ale to naprawdę nikogo nie interesuje, jedynie ciebie!
Bohlenworld: Nie, fanów to interesuje!
Dieter Bohlen: Następne pytanie!
Bohlenworld: Wielu fanów od dawna marzy o płycie z największymi
przebojami Blue System lub DVD Blue System. Jak możesz odnieść się do tego,
czy brzmienie Bohlena z lat 80-tych powróci w jakiejś formie?
Dieter Bohlen: Zawsze muszę wam to wyjaśniać. Starzy fani ciągle
chcieli by, żebym po raz 843 śpiewał Brother Louie. A problemem jest to, o
czym pisałem wczoraj na waszej stronie, że był powód dla którego dinozaury
wymarły. Wymarły dlatego, że nie potrafiły się dopasować. Jest takie przysłowie:
"gdy nie nadążasz za czasem, przemijasz razem z nim". I ja muszę
dopasowywać się do zmieniających się czasów! Gdybym znów wyskoczył z
"Brother Louie Louie Louie", ludzie olali by mnie. Dziś po prostu
musi to brzmieć inaczej. Dlatego nie będzie już Modern Talking, nie będzie
już Blue System. To było w 1985, a mamy 2008 i muzyka po prostu brzmi inaczej.
To już nie wróci, nawet jeśli jest to bolesna prawda.
Bohlenworld: Ale możesz stworzyć nowe brzmienie, tak jak zrobiłeś to w
1998.
Dieter Bohlen: Człowieku, mam już swoje lata. Mam 54 lata i nie mam ochoty
wychodzić co wieczór na scenę. Trzy razy w roku może być. W tej chwili więcej
przyjemności sprawia mi telewizja, gdzie ludzie siedzą ze mną w studio i w
tym uczestniczą. Ale nie mam ochoty znów wyskakiwać z gitarą...
Bohlenworld: Ale w Rosji to robisz!
Dieter Bohlen: Tak, Rosjanie na to zasłużyli. Trzy razy w roku może
jeszcze być, ale nie chcę znowu zaczynać kariery solowej.
Bohlenworld: Tylko ostatni album!
Dieter Bohlen: Nie, żadnego ostatniego albumu...
Bohlenworld: Zastanów się nad tym jeszcze...
Dieter Bohlen: Wszystko musi mieć swój sens!
Żródło: Bohlenworld.de, Modern-Talking-Online.de
Dziś 26.04.2024 |